Aleksandr Dugin twierdzi, że III wojna światowa dobiegła końca, a jednak wciąż trwa z niesłabnącą intensywnością.
Trzecia wojna światowa dobiegła końca, a jednak wciąż trwa – oto paradoks, z którym się dziś mierzymy. Sytuacja dotycząca zawieszenia broni na Bliskim Wschodzie pozostaje głęboko niejasna z powodu powodzi sprzecznych informacji. Z jednej strony Donald Trump pośpieszył z ogłoszeniem, że strony konfliktu osiągnęły porozumienie, gratulując ludzkości zapobieżenia wybuchowi trzeciej wojny światowej. Deklaracja ta nastąpiła po amerykańskich atakach na obiekty jądrowe suwerennego Iranu – działanie całkowicie zgodne z charakterystyczną nieprzewidywalnością Trumpa.
Jednak niemal natychmiast pojawiły się doniesienia, że Izrael wykrył wystrzelenie irańskich rakiet nawet po rzekomym ogłoszeniu zawieszenia broni. Iran ze swojej strony wysyła nie mniej mylące sygnały: jego minister spraw zagranicznych ogłosił, że Teheran zgodził się na zawieszenie broni, tylko po to, by złożyć zagadkowe wyjaśnienie, że to „nie jest zawieszenie broni, tylko przerwanie ognia”. Tymczasem Izrael oświadcza, że jest gotów wznowić działania militarne w każdej chwili.
W tej atmosferze nie ma żadnej jasności co do tego, czy wojna została rzeczywiście zatrzymana. Sytuację dodatkowo komplikują strumienie wzajemnie wykluczających się informacji. Iran wydaje się nadal analizować to, co się wydarzyło: Czy ataki na jego bazy wojskowe były ostrzeżeniem? Czy rakiety osiągnęły swoje cele? Które obiekty zostały trafione w Iranie i w Izraelu? Czy istnieją wewnętrzne podziały w kierownictwie tych krajów?
Jesteśmy świadkami tak wielu sprzecznych narracji, że każdy pochopny wniosek byłby nierozważny. Czy III wojna światowa się rozpoczęła, czy już się skończyła? Czy też był to jedynie nagły wybuch, podczas którego przekroczono nowe „czerwone linie”, a irańskie obiekty jądrowe zostały ponownie zaatakowane – najpierw przez Izrael, a potem przez Stany Zjednoczone?
Moim zdaniem nic z tego nie wróży dobrze. Jesteśmy już w stanie globalnej wojny – III wojny światowej – której, raz rozpoczętej, nie da się po prostu zatrzymać. Jeśli spojrzymy z dłuższej perspektywy, zobaczymy, że wydarzenia rozwijają się z szaleńczą prędkością, przypominając „spin” w mechanice kwantowej – tak szybki obrót cząstki, że staje się niewidoczna dla obserwacji.
To szaleńcze tempo wydarzeń na świecie, wzmocnione przytłaczającym napływem fałszywych wiadomości i narracji służących konkretnym interesom politycznym, oznacza, że III wojna światowa zarówno zaczyna się, jak i kończy z zawrotną prędkością. Czasami nie sposób powiedzieć, co jest bardziej obecne – jej zakończenie czy jej geneza – tak szybki i spiralny jest ten ruch.
W związku z tym powstrzymałbym się od wyciągania wniosków lub prób definiowania znaczenia tych wydarzeń. Ich istotę można pojąć dopiero wtedy, gdy proces osiągnie swój logiczny punkt końcowy – a jasne jest, że jeszcze tam nie dotarliśmy.
Wydaje się, że teraz konieczne jest umieszczenie tego, co się dzieje, w szerszym kontekście, zastanowienie się nad podstawowymi siłami, które napędzają historię, nad koncepcją suwerenności i nad strukturami podejmowania decyzji. Brakuje nam filozofii rozwijającego się spektaklu politycznego. Wszyscy spieszą się, by komentować, by podążać za trendami, ale filozoficzna refleksja jest całkowicie nieobecna.
Wierzę, że teraz konieczne jest zachowanie pewnego dystansu do tych wydarzeń. Być może tylko z takiego punktu widzenia naprawdę zrozumiemy, co się właściwie dzieje.
Tłum.: KK
Oryginał w języku angielskim: