Trzecia wojna światowa nie jest taka jak pierwsza ani druga. Jest falowa, a nie korpuskularna, ciągła, a nie przerywana. W teorii wojny sieciocentrycznej (Network warfare) nie ma wyraźnego rozróżnienia między wojną a pokojem, ani między wrogami, przyjaciółmi i siłami neutralnymi. Wszystko jest ciągłym, falowym kontinuum, terytorium globalnej kontroli, nadzoru i manipulacji.
Państwo rosyjskie i jego przywódcy polityczni muszą natychmiast zapoznać się z najnowszą zachodnią filozofią, na podstawie której budowane są dziś główne strategie w polityce, dyplomacji, sferze wojskowej, ekonomii, technologii i kulturze. Postmodernizm i spółka z ograniczoną odpowiedzialnością [1] nie są pretensjonalnymi rozrywkami akademickich, intelektualnych zboczeńców. Jest to paradygmat, który zastąpił poprzedni (również, nawiasem mówiąc, bardzo wątpliwy, ale przynajmniej znajomy - liniową ontologię nowoczesności w duchu mechaniki klasycznej i trywialnego materializmu).
Postmodernistyczna feministka Laurie Anderson, specjalistka od twardych narkotyków i awangardowego performance, przyjaciółka Burroughsa, Lou Reeda i Petera Gabriela, od wielu lat pracuje dla NASA i Pentagonu. Jak myślisz, dlaczego? Uważana jest za ekspertkę w dziedzinie relacji między maszynami a ludźmi, stanami psychodelicznymi i wysoką technologią. Jej najsłynniejsza piosenka to „Oh, Superman” z albumu „Big Science”. Taka jest nauka tam teraz, w Pentagonie. I tacy są „nadludzie”.
Dzisiaj mamy do czynienia z wojną postmodernizmu, a stale rosnący czynnik dronów i sztucznej inteligencji to kolejny krok, tym razem w stronę ontologii zorientowanej przedmiotowo. To nie są ekstrawaganckie żarty.
Jednakowoż ta odraza do sfery myślenia, idei, tego codziennego materializmu, który dominuje w naszych zbyt „czysto konkretnych” elitach, nie pozwala im patrzeć dalej niż na czubek własnego nosa. Filozofia zajmuje się obszarem, w którym kolejne działania biorą swoje źródła, kierunki. Rzeczy powstają ze sfery idei. Rzeczy awangardowe – ze sfery idei awangardowych. Być może radziecki ewolucjonizm i darwinizm zrobiły nam okrutny żart. Tak bardzo wierzyliśmy w nasze pochodzenie od ameby, robaków i małp, że coraz więcej tych szczątkowych właściwości się w nas przejawia.
Dzisiaj państwo potrzebuje jasności filozoficznej jak powietrza. I w stosunku do Zachodu, i w stosunku do Wschodu, a co najważniejsze w stosunku do siebie, w stosunku do Rosji. Wszystko to są Idee. Rosja jest też przede wszystkim Ideą. Jednakowoż z tymi instytucjami, które są za to odpowiedzialne, nie mamy szans na znalezienie takiej jasności filozoficznej.
I choć generalnie całkiem dobrze opieramy się presji Zachodu jak na razie, to trzeba przyznać, że koncepcyjnie jesteśmy w ślepej uliczce. Jakoś bronimy teraźniejszości, ale zdecydowanie nie mamy pojęcia o przyszłości. A jeśli nie będziemy mieli własnej, rosyjskiej przyszłości (a wszystko tutaj zaczyna się od obrazu), to albo nie będziemy mieli żadnej przyszłości, albo będziemy ją mieli, ale nie będzie już rosyjska.
Tłum.: KK
[1] ООО, a więc общество с ограниченной ответственностью - przyp. red. KK.
Oryginał w języku rosyjskim: https://t.me/Agdchan/22135