W USA media społecznościowe huczą od reakcji na zamordowanie dwóch pracowników ambasady Izraela. Znamienne jest, że bardzo duża liczba zwolenników Trumpa i MAGA uznała to za „operację pod fałszywą flagą”. W momencie, gdy Trump zaczął dystansować się od ekspansywnej polityki Netanjahu i szukać równowagi z krajami islamskimi, w tym Iranem i Huti, doszło do morderstwa izraelskich dyplomatów w USA. Ogólnie rzecz biorąc, trumpiści stopniowo dzielą się na chrześcijańskich syjonistów i realistycznych pragmatyków. Pierwsi z nich opowiadają się za całkowitym i bezwarunkowym wsparciem dla Netanjahu, drudzy zaś - za tym, iż Stany Zjednoczone powinny bronić własnych interesów na Bliskim Wschodzie, a nie być jedynie narzędziem polityki Izraela, która staje się coraz bardziej radykalna i agresywna. Wizyta Trumpa w Arabii Saudyjskiej, Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozdrażniła Netanjahu. Trumpistowscy realiści widzieli w tym natomiast całkowicie rozsądny krok mający na celu deeskalację napięć i wzmocnienie więzi z krajami islamskimi.
Znamienne jest, że nawet wśród przeciwników Trumpa, w tym globalistów w UE, nie ma jedności w kwestii izraelskiej. Niektórzy globaliści są przeciwni Netanjahu, który uważany jest za rasistę i skrajnie prawicowca. Druga część popiera Izrael bez żadnych warunków i ograniczeń.
Jeśli sytuacja będzie się rozwijać w taki sposób, jak obecnie, Zełenski stopniowo popadnie w izolację. Nie da się wywierać bezpośredniej presji na Trumpa. On wywiera presję na Europę. I nie da się wzywać Europę do wywarcia presji na Trumpa lub zastąpienia go (prawdopodobnie Kamalą Harris). Nawiasem mówiąc, globaliści i liberałowie w USA również postanowili pójść w stronę zbiorowej halucynacji i zaprzeczyć istnieniu Trumpa. Niedawno zasugerowała to starsza, postępowa aktywistka gejowska Whoopi Goldberg. Wezwała wszystkie siły postępowe, aby uwierzyły, że Trump nie istnieje. Zełenski i jego gabinet są gotowi przyłączyć się do tej wielkiej gry subiektywnych zaprzeczeń. Antony Blinken próbował już tego ruchu w polemice ze mną w Amsterdamie w 2019 r. Na moją uwagę, że prezydent Stanów Zjednoczonych jest Trumpem, odpowiedział: „cóż, on nie jest Trumpem”.
Jednakowoż taka polityka ma naturalne ograniczenia. UE nie może i nie zastąpi Stanów Zjednoczonych w sprawie Ukrainy. Jedyne, co jest możliwe i co zostanie zrobione, to próba wciągnięcia go w konflikt z Rosją i doprowadzenie do nowej rundy eskalacji za pomocą oszustwa. Nawet nie wciągnięcia, gdyż on już jest wciągnięty, ale po to, żeby nie dać mu wyjść. Oszukańczym sposobem nie jest jednak bezpośredni nacisk, przekleństwa ani halucynacje. Zełenski przyzwyczaił się do tego, że wszyscy grają z nim w kości i nie zamierza zmieniać taktyki. A Trump naprawdę nie lubi manipulacji. Dlatego też prawie zerwał nawet ze swoim najważniejszym partnerem, Netanjahu. Zełenski jest dla niego nikim, żałosną i uciążliwą kreaturą Bidena, a raczej tych, którzy mieli zdalne sterowanie Bidena, tego żałosnego starca, który już dawno stracił rozum.
Jednakowoż w pewnym momencie Zełenskim zacznie ciążyć również Unia Europejska. Już niedługo nikt go już nie będzie potrzebował. Oprócz nas: naprawdę go potrzebujemy, żeby mógł odpowiedzieć za wszystkie swoje zbrodnie i okrucieństwa w uczciwym procesie.
Tłum.: KK
Oryginał w języku rosyjskim: https://t.me/Agdchan/21630, https://t.me/Agdchan/21631.