Aleksandr Dugin uważa, że nieobecność Xi w BRICS to wyraz wahania państw-cywilizacji, które stoją na progu wielobiegunowego przeznaczenia i wciąż nie są gotowe mówić jednym głosem.
Xi Jinping po raz pierwszy odmówił udziału w szczycie BRICS. Wielu próbuje już przedstawić to jako sensację, ale osobiście nie widzę żadnych szczególnych konotacji politycznych w tym wydarzeniu. BRICS jest bardzo poważną organizacją, która wciąż znajduje się w początkowej fazie formowania. Jej potencjał pozostaje słabo rozumiany. Jak dotąd BRICS jedynie zarysowuje kontury przyszłego wielobiegunowego porządku światowego, w którym różnymi biegunami są państwa-cywilizacje: Rosja, Chiny, Indie, świat islamski oraz kraje Afryki i Ameryki Łacińskiej. W sumie nadal sprowadza się to jedynie do wstępnego szkicu wielobiegunowości.
Istnieją jednak oczywiście sprzeczności między samymi biegunami. W świecie islamskim panuje wielka niepewność — szczególnie w świetle obecnych tragicznych i przerażających wydarzeń na Bliskim Wschodzie: tzw. 12-dniowej wojny między Izraelem a Iranem. Jednocześnie wzrosły napięcia między Iranem a Indiami, a także między Indiami a Pakistanem. Wszystko to niewątpliwie stanowi poważne wyzwanie dla idei wielobiegunowości.
Według mnie obecnie znajdujemy się w momencie, w którym nie można oczekiwać żadnej wyrazistej trajektorii strategicznej dla rozwoju BRICS. Ważne jest, aby takie szczyty w ogóle się odbywały i aby ten wielobiegunowy blok nadal się gromadził. Uważam jednak, że obecność głów państw nie zawsze jest konieczna. Najprawdopodobniej nie ma dojrzałych lub w pełni rozwiniętych decyzji, które wymagałyby obecności przywódców narodowych. Tam, gdzie są obecni, jest to dobre; tam, gdzie są reprezentowani przez delegatów pełnomocnych, jest to również dopuszczalne.
Szczerze mówiąc, BRICS nie ma w tym momencie nic do powiedzenia światu. Blokowi brakuje wewnętrznej spójności potrzebnej do proponowania naprawdę brzemiennych w skutki decyzji lub wydawania wspólnych deklaracji — czy to w sprawie Bliskiego Wschodu, czy też w innych kwestiach. Dlatego uważam, że to po prostu nie jest właściwy moment, aby BRICS zwołał się na najwyższym szczeblu, zwłaszcza dla tak wielkiej potęgi, jak Chiny, aby składać epokowe oświadczenia. Będzie to ważne wydarzenie, ale być może takie, które nie wymaga obecności najwyższego przywódcy Chin.
Z tego powodu nie widzę żadnej szczególnej intrygi w tym, co się wydarzyło. Ogólna sytuacja jest taka, że BRICS musi być wspierany, rozwijany i wzmacniany. Jednak w obecnych warunkach, gdy zmienność globalnego systemu jest tak oczywista, mało prawdopodobne jest, aby BRICS mógł podjąć jakiekolwiek decyzje, które miałyby realne znaczenie dla całego świata. Trudno sobie wyobrazić na przykład zjednoczone stanowiska Chin i Indii. Ponadto, to konkretne spotkanie BRICS nie ma żadnego fundamentalnego programu. Gdy takie perspektywy i horyzonty się otworzą, wierzę, że Chiny wezmą udział w spotkaniach BRICS na najwyższym szczeblu.
Myślę, że obecnie każde z państw-cywilizacji powinno przyjrzeć się bliżej określeniu własnych stanowisk i interesów. 12-dniowa wojna spowodowała bardzo poważne wstrząsy i należy się nad tym zastanowić. Na razie nie ma ostatecznej jasności w tej sprawie wśród żadnego z uczestników świata wielobiegunowego — każde państwo-cywilizacja pozostaje niepewne. Uważam, że nawet nam samym brakuje tej jasności. Dotyczy to najnowszych propozycji Trumpa, które również stanowią poważne wyzwanie, które należy przemyśleć — po czym można wymienić opinie, w tym na szczeblu BRICS.
Tłum.: KK
Oryginał w języku rosyjskim: https://tsargrad.tv/articles/si-czinpin-proignoriroval-briks-dugin-o-glavnyh-vyzovah_1297666